wtorek, 27 października 2009

Tatowe inwestowanie w edukację

Ta decyzja dojrzewała w Tacie już od kilku dziesięcioleci. Dojrzewała długo. Może nawet bardzo długo. Wielu powie, że za długo. Niemniej jednak pewnego lipcowego dnia ujrzała światło dzienne. Zdarzenie to miało miejsce na progu pewnej instytucji.

sobota, 24 października 2009

Kocie wakacje

Nasza kotka spędziła sporą część wakacji w domu. Ale nie w naszym domu, tylko w sensie domu wolno stojącego w przeciwieństwie do miejsca, w którym zazwyczaj mieszka czyli mieszkania.

czwartek, 22 października 2009

Nagonka na "Rodzinę na swoim"

Ostatnio w jednej z internetowych gazet często czytanych przez Tatę pojawiło się kilka artykułów na temat "kredytów z dopłatą". Niby nic ciekawego, bo przecież kredyty te są bardzo popularne, ale zastanawiające jest, że artykuły te mają dość negatywny wydźwięk a ich autorzy raczej przestrzegają przed braniem tego typu kredytów.

niedziela, 11 października 2009

Pomysłowy Bomblomil

Jesień już przyszła. Widać to gołym okiem za oknem. O ile jeszcze przedwczoraj dało się wyjść na zewnątrz, zebrać kiść żółtych, brunatnych, czerwonych, bordowych i brązowych liści, zapakować je pod antyramkę oraz do szklanego wazonu, o tyle wczoraj taka sztuka nam się nie udała. Po 148 metrach, mokrzy i zmarznięci zawróciliśmy do domu. Tam, patrząc za okno, stwierdziliśmy bezapelacyjnie, że jesień już tu jest.

sobota, 10 października 2009

Pierwsze dni z nowymi limitami

Nowy limit w programie Rodzina na swoim, ten, który nas najbardziej interesuje - krakowski, wygląda bardzo interesująco. Pomalutku się z nim oswajamy, badamy go z każdej strony i ostrożnie głaszczemy. Nie jest do nas jakoś szczególnie bojowo nastawiony, więc nawet spanie z nim w tym samym pokoju nas nie niepokoi. A ponieważ pojawił się w naszym życiu tak niespodziewanie, koniecznie musieliśmy się z tym przespać. Nie obawiamy się, że w nocy, pod osłoną ciemności rzuci się na nas z zębami. Właściwie, to jest taki dość milutki i łasi się niemiłosiernie. Ale ciągle jeszcze nie wiemy, czy jest mały, ale wygląda na duży, czy wręcz przeciwnie, jest ogromny, ale nam się wydaje za mały...

piątek, 2 października 2009

Po wakacjach

Jak już wszyscy wiecie, wakacje w tym roku się skończyły. Może niekoniecznie dla wszystkich, ale na pewno dla kogoś. Uczniowie zasiedli w ławach szkolnych już kilka tygodni temu. Przed chwilą dołączyli do nich studenci. Pozostała część społeczeństwa skazywana jest właśnie na jesień. Jak do tej pory przebiega to dość delikatnie (idealnie pasuje tu określenie "złota polska") i poza przejmującym mrozem nic właściwie nie wskazuje na to, że lata już z nami nie ma.

Wracając do myśli przewodniej tego bloga, zapewne wielu z Was zadaje sobie pytanie, co tak naprawdę robiliśmy przez ostatnie kilka miesięcy. Zarówno związanego z naszym wymarzonym mieszkaniem jak również całkiem z nim nie związanego. Prawda jest taka, że gdyby ktoś z Was miał chęć zapytać nas o to pierwsze wprost, nasz dialog wyglądałby zapewne jakoś tak:
- Hej! Co tak naprawdę robiliście przez ostatnie kilka miesięcy w sprawie waszego wymarzonego mieszkania?
- Nic.

Tak, trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie ten dialog musiałby wyglądać. Ale nic straconego, dajemy Wam jeszcze jedną szansę:
- Może chociaż oglądaliście jakieś mieszkania?
- Nie.
- Może chociaż przeglądaliście ogłoszenia w prasie albo w internecie?
- Nie.
- No to może rozmawialiście z jakimiś przedstawicielami banków, deweloperów, dostawców dywanów?
- Nie.
- Artykuły w gazetach?
- Nie.
- Ogłoszenia na słupach?
- Nie.
- Jakieś małe targi mieszkaniowe?
- Nie.
- Czyli nic nie zrobiliście?
- Nic.

Taka jest prawda i musicie się z nią oswoić. My się oswoiliśmy i bijemy się oczywiście nogami w piersi i zarzekamy się, że to się już nigdy nie powtórzy, że będziemy pamiętać, że następnym razem będziemy już grzeczni. Niczym trzyipółlatek przyłapany z jedną nogą na stole kuchennym z miseczką po rosole w jednym ręku, trzymający drugą ręką kota, wbitego pazurami w lodówkę, za ogon i krzyczący: "Ale ja cię lubiem koteczku!"... Żeby nie było wątpliwości, rosół wraz z makaronem (wolicie określenie makaron czy kluski?) zalega na każdej powierzchni, która zapewne i bez tej dodatkowej warstwy idealnie by się nadawała do poślizgnięcia się na niej. To jest niesamowite, że dziecku w pewnym wieku potrzeba tylko dwóch punktów oparcia dla zachowania równowagi. Na przykład stopy w mokrej skarpetce na krawędzi śliskiego stołu i ogona kota zwisającego skądinąd.
Wracając do tematu. Pozostaje jeszcze pytanie o to, co wobec tego robiliśmy w tym letnim czasie? Odpowiedź prawdopodobnie pojawi się kiedyś na łamach tego bloga, więc zaglądajcie co jakiś czas, bo naprawdę będzie o czym czytać!
A teraz to co najważniejsze. My się przyznaliśmy do naszej bezproduktywności. Pytanie, co Wy zrobiliście mając do dyspozycji tyle wolnego czasu? I niech nasza historia nie będzie dla Was żadnym usprawiedliwieniem!

czwartek, 1 października 2009

Nowe wskaźniki w IV kwartale 2009 dla Rodziny na swoim

Jest już oficjalna informacja na stronach Banku Gospodarstwa Krajowego o średnich wskaźnikach przeliczeniowych kosztu odtworzenia 1 m2 powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych obowiązujących w czwartym kwartale 2009 roku. Z tej strony można pobrać ten dokument, gdzie jest napisane, że średnich wskaźnikach przeliczeniowych kosztu odtworzenia 1 m2 powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych w Krakowie, czyli informacja, która wciąż (mimo, że nie informowaliśmy Was o tym już od dłuższego czasu) nas najbardziej interesuje, to 6055zł.

Widać więc wyraźny wzrost z poziomu 534,30zł. Zmianie uległa również wartość stopy referencyjnej stanowiącej podstawę ustalenia wysokości dopłat do procentowania kredytów preferencyjnych do poziomu 6,20%. Spadek ten jest spowodowany spadkiem trzymiesięcznego wskaźnika WIBOR, który stanowi podstawę do ustalania wysokości tej stopy.

Co to tym razem dla nas oznacza?

Po pierwsze, Kraków jest już mniej inny. Co prawda wciąż odstaje od Poznania, Wrocławia, Warszawy, Bydgoszczy, Torunia, Olsztyna, ale udało mu się dogonić Łódź. Co prawda ceny mieszkań w Krakowie również odstają od cen w większości miast, ale w drugą stronę...

Po drugie, wygląda na to, że deweloperzy postawili na swoim i nie zmniejszając cen w okresie wakacyjnym, udało im się osiągnąć ceny mieszkań które teraz czasem wpadają pod ten nowy limit.

Po trzecie, konieczność poprawienia domyślnych wartości w naszym kalkulatorze, co niniejszym uczyniliśmy.

Ciąg dalszy nastąpi. Rozpoczęcie nowego roku akademickiego zobowiązuje. Czas rozpakować walizki i powrócić z realnych wakacji do pracy nad wymarzonym mieszkaniem.