poniedziałek, 16 lutego 2009

Pierwsze targi cz. 1

No dobra. To nie były pierwsze targi mieszkaniowe, na których byłem. Ale pierwsze w trakcie realizacji naszego celu. Konkretnie była to, organizowana przez Stowarzyszenie Budowniczych Domów i Mieszkań, Krakowska Giełda Domów i Mieszkań.

Tak! Krakowska! Wiemy, że niektórzy z Was mogą być zaskoczeni, bo wprost nie informowaliśmy o tym jeszcze na blogu. Aby formalnościom stało się za dość: mieszkanie, które kupimy będzie w Krakowie. Nie w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach, Bielsku, Iławie, Pszczynie (tak, tak, mieliśmy takie pomysły) ani nawet nie w Tychach (wiem, że trudno w to uwierzyć ale na taki pomysł też wpadliśmy).

To Kraków stanowi centrum naszego życia.

Notabene ostatnio składaliśmy takie właśnie oświadczenie w Urzędzie Miasta Krakowa, Wydziale Świadczeń Socjalnych, gdzie oddawaliśmy wniosek o przyznanie ogólnopolskiego oraz gminnego (za to między innymi lubimy Kraków) becikowego z okazji narodzin Córki.

Ale wracając do tematu. Tym razem trafiłem na 65-tą edycję targów, która odbywała się w dniach 7-8 lutego, sam bo Mama jest teraz bardzo zajęta dużo ważniejszymi sprawami. Obejrzałem sobie 61 wystawców, przy czym zaskoczyła mnie mała ilość banków wśród nich. Chyba pierwszy raz na oczy, poza gazetami, zobaczyłem że dzieje się coś złego na rynku kredytów hipotecznych. Z tego co pamiętam na poprzedniej tego typu imprezie, na której byłem 3 lata temu, banków było kilkanaście. Tym razem widziałem dwa. Przy czym w PKO BP nie działał system komputerowy i nie za wiele się dowiedziałem. Natomiast Dominet chętnie da nam kredyt na 40 lat, w złotówkach z oprocentowaniem 5,49%. Miła pani wyliczyła nam zdolność kredytową dla rat równych do kwoty 430 tysięcy a przy ratach malejących 336 tysięcy. Dla przykładowego kredytu o wartości 320 tysięcy rata równa wychodzi 1648 zł miesięcznie. Jeżeli brakuje wkładu własnego, oprocentowanie jest podniesione o jeden procent, do momentu spłacenia odpowiedniej ilości kapitału, więc wszystkie wcześniejsze obliczenia biorą w łeb.

Z ciekawości zapytałem, czy i kiedy Dominet przystąpi do rządowego programu Rodzina na swoim. Pani poinformowała, że takie rozmowy mają miejsce, ale żadnych konkretów nie zna, jednak na wypadek gdyby jakieś poznała, wzięła ode mnie dane kontaktowe i obiecała dać znać, jak tylko takowe się pojawią.

Banki generalnie nie dopisały i uczucie niedosytu pozostało. Trochę lepiej wygląda sytuacja z mieszkaniami. Ale o tym w następnym odcinku. Pod warunkiem, że odkopiemy się z tej góry pieluch a Starszy Brat - Małe Tornado - da nam chwilę wytchnienia.

0 komentarze:

Prześlij komentarz