sobota, 10 października 2009

Pierwsze dni z nowymi limitami

Nowy limit w programie Rodzina na swoim, ten, który nas najbardziej interesuje - krakowski, wygląda bardzo interesująco. Pomalutku się z nim oswajamy, badamy go z każdej strony i ostrożnie głaszczemy. Nie jest do nas jakoś szczególnie bojowo nastawiony, więc nawet spanie z nim w tym samym pokoju nas nie niepokoi. A ponieważ pojawił się w naszym życiu tak niespodziewanie, koniecznie musieliśmy się z tym przespać. Nie obawiamy się, że w nocy, pod osłoną ciemności rzuci się na nas z zębami. Właściwie, to jest taki dość milutki i łasi się niemiłosiernie. Ale ciągle jeszcze nie wiemy, czy jest mały, ale wygląda na duży, czy wręcz przeciwnie, jest ogromny, ale nam się wydaje za mały...
Pierwsza nasza reakcja, gdy go zobaczyliśmy, to hurraoptymistyczne i całkiem niezależnie przez Tatę i Mamę wykonane rzucenie się na serwisy internetowe oferujące mieszkania na wszystkich dwu rynkach. Ale po kilku dniach, gdy emocje lekko opadły, zauważyliśmy, ze zgrozą, że wcale tak cudownie nie jest i tak naprawdę to te mieszkania nam się zwyczajnie nie podobają. Musimy jednak ochłonąć i przeanalizować całą tę sytuację na zimno.
Wygląda to jednak tak, że mamy naprawdę mało czasu aby zająć się tym intensywniej. Dwójka dzieciaczków daje nam w kość na trzy zmiany. Jak Tata w pracy, to Mama ugania się za obojgiem. Gdy Tata wraca, oboje z Mamą uganiają się za obojgiem. Jak Mama śpi, to Tata się ugania za obojgiem. A jak Tata śpi, to tak chrapie, że się sąsiedzi budzą. Wiecznie zmęczeni i niewyspani, ale za to szczęśliwi. No bo przecież Mała ma dwa nowe zęby, o czym zawiadamia nieustannie przez ostatnich kilka tygodni, a Starszy Brat potrafi policzyć do dziesięciu: "raz, dwa, pięć!". A na dodatek wszyscy uwielbiamy naszą Fasolę. Tata uwielbia jak o 2 rano zgłasza intensywnym miauczeniem, że ma ochotę na małe co nieco, Mama uwielbia jak o każdej porze dnia i nocy tępi pazurki na każdym skrawku materiału w jej zasięgu, Mała uwielbia trzymać ją za ogon tak mocno, że aż chrupie, a Starszy Brat uwielbia ją całym sobą do podłogi.
Wracając do mieszkania, to już niedługo zasiądziemy do poważnej rozmowy i podejmiemy jakieś decyzje. Dość tego leniuchowania!
A propos leniuchowania, napiszcie, jaki Wy macie stosunek do nowych poziomów cen za metr kwadratowy? Wpływa to jakoś na Was i wasze życie, czy raczej nie?

1 komentarz: